Dzisiaj coś dla wielbicieli Sushi:D osobiście nie próbowałam i póki co nie zamierzam, Krzysio raz się odważył, nie przełknął:P talerze tylko na zdjęciach wyglądają na tak ogromne, w rzeczywistości mają 4cm x 2cm:)
WoW, ale wyszły fajowo! :)) Co do sushi prawdziwego...Poszliśmy raz z mężem, ja nastawiona na 'nie', buźka mi się krzywiła na widok przygotowanych i pływających łódeczek...Myslałam sobie wtedy, co ludzie widzą i lubia w tym czymś surowym he he he. Pan oczywiście próbował mnie jakoś przekonać i dałam się skusić, ale na coś co było w środku wędzone (a może gotowane?) a nie surowe. No cóż, przełknęłam, nie było to to takie złe :) Jakiś czas temu byliśmy z dziećmi, ale one nie chciały jeść, ja zjadłam, nawet z chęcią. Potem probowałam robić w domu :) Za to nie mogę się do krewetek przekonać, normalnie mi nie smakują, są mdłe, niesmaczne i wygladają jak robale fuuuj! To ja juz wolę sushi :)
sushi może jest i fajne, jak ktoś ufa kucharzowi, że ten wydłubie wszystkie jaja glizd z ryby, bo jak jakiegoś nie zauważy to nieprzyjemnie... za to takie sushi naprawdę imponujące..:)
ej, ale sushi to nie zawsze jest "obleśna, surowa ryba", w skład sushi wchodzić też moze łosoś (wędzony! taki, jakiego się daje do sałatki - smaczny, nie zaden "surowy z larwami") albo inny rodzaj lekko wędzonej ryby- to nie smakuje jak tatar! ryba to ryba, nawet surowa jest smaczna, naprawdę :D nie ma co się bać. ryż to po prostu ryż, tylko inaczej sklejony - a sosy - sama pyszność. sojowy trochę podobny do naszego maggi - do tego w środku siedzi ogórek, wasabi (ostrzejszy chrzan) i naprawdę nie ma się czego bać:D spróbuj kiedyś, to tylko wygląda groźnie :D w smaku jest pycha. jest nawet wersja z kurczakiem dla nielubiących ryb;p (oczywiście nie surowym). algi, w które się zawija sushi, to też raczej nie żadne wyzwanie dla podniebienia, są neutralne - na pewno nie obrzydliwe! to taki placek o smaku rybno-nijakim, coś jak sztywny szpinak, nic groźnego. a jedyne, co może być dziwne, to np. imbir (gryzie w język, nie każdemu smakuje) albo np. surowy tuńczyk - reszta to przystępne rzeczy, nawet dla polskiego podniebienia :D poważnie, ja się przełamałam i warto.
Ja nigdy nie byłam w barze sushi, nigdy mnie tam jakoś nie ciągnęło i po prostu nie było okazji , ale mój tata sam robi w domu, więc jest nawet bezpieczniej :D
ohh, a ja myślałam że sama je robiłaś :(( rozczarowanie.... ale w sumie sama też byś mogła, nie? ;D Wystarczy znaleźc taką ceramikę a nie jest łatwo ://
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:) każdy z nich do mnie dotrze-wszystkie są moderowane:)
Osoby piszące komentarze anonimowo proszę o zostawienie namiaru na siebie (adres strony/e-mail), w przeciwnym wypadku nie jestem w stanie odpowiedzieć na komentarz:)
fajne ;3
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem całkiem tylko po co te kwiatki? ;x
OdpowiedzUsuńWygladają fenomenalnie!!!
OdpowiedzUsuńJa tam sushi bardzo lubię, choć może nie koniecznie w biżuteryjnej formie ;) Nie zmienia to jednak faktu, że broszki bardzo kreatywne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
WoW, ale wyszły fajowo! :))
OdpowiedzUsuńCo do sushi prawdziwego...Poszliśmy raz z mężem, ja nastawiona na 'nie', buźka mi się krzywiła na widok przygotowanych i pływających łódeczek...Myslałam sobie wtedy, co ludzie widzą i lubia w tym czymś surowym he he he. Pan oczywiście próbował mnie jakoś przekonać i dałam się skusić, ale na coś co było w środku wędzone (a może gotowane?) a nie surowe. No cóż, przełknęłam, nie było to to takie złe :) Jakiś czas temu byliśmy z dziećmi, ale one nie chciały jeść, ja zjadłam, nawet z chęcią. Potem probowałam robić w domu :)
Za to nie mogę się do krewetek przekonać, normalnie mi nie smakują, są mdłe, niesmaczne i wygladają jak robale fuuuj! To ja juz wolę sushi :)
Coś dla tych, którzy ze słodyczy najbardziej lubią śledzie :D
OdpowiedzUsuńSushi nigdy nie jadlam, ale takie mooooglabym sprobowac ;) Pozdrawiam i zapraszam na nową notkę ;)
OdpowiedzUsuńSuper :)) A ja bardzo lubię sushi :)
OdpowiedzUsuńaż zgłodniałam ; D
OdpowiedzUsuńSama lepilas to sushi? Czy to kupione? Rewelka! Ja tez nie tknelabym tego, ale jako bizuteria prezentuje sie fantastycznie
OdpowiedzUsuńnie nie, to akurat kupione:)
UsuńA co robiłaś sama, dasz link?
Usuńhttp://natajka89.blogspot.com/2011/10/468tort-pomaranczowy-w-polewie.html
Usuńhttp://natajka89.blogspot.com/2012/08/731brelok-tort-z-kokarda-w-kropki-18.html
http://natajka89.blogspot.com/2011/09/447torcikowy-niebieski-komplet-30.html
http://natajka89.blogspot.com/2011/08/423torcikowy-komplet-30.html
znalezione teraz, na szybko, mam szukać i wklejać dalej czy wystarczy?:)
Piękne, aż mam ochotę sobie pójść do jakiejś restauracji ;)
OdpowiedzUsuńzajebiste! :D
OdpowiedzUsuńTeż nie jadłam :) Ale wygląda smacznie :P
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńChoć sushi nie jadłam i nie pociąga mnie w ogóle...
smakowicie wyglądają, uwielbiam sushi <3
OdpowiedzUsuńNo i mnie zagięłaś! Boskie. Wiem co sobie sprawie na urodziny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
świetnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńfajne :D
OdpowiedzUsuńSama robilas małe elementy? :)
OdpowiedzUsuńnie kupiłam je;)
UsuńJak prawdziwe wyglądają :) Ulepiłaś sama, czy kupione?
OdpowiedzUsuńkupione:)
UsuńZrób tez sama, co to dla Ciebie? :D
Usuńw wolnej chwili spróbuję na pewno:)
Usuńsushi może jest i fajne, jak ktoś ufa kucharzowi, że ten wydłubie wszystkie jaja glizd z ryby, bo jak jakiegoś nie zauważy to nieprzyjemnie... za to takie sushi naprawdę imponujące..:)
OdpowiedzUsuńJa też nie jadłam sushi ale broszki bardzo mi się podobają:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Aż mam ochotę na sushi, naprawdę warto choć raz spróbować, a jak nie zasmakuje to zawsze zostaje taka apetyczna broszka:)
OdpowiedzUsuńWow !
OdpowiedzUsuńSama je zrobiłaś ?
Cudne są ;***
nie, te akurat to nie moja robota;)
Usuńsushi! mój ukochany nałóg :D kocham je...
OdpowiedzUsuńoj i kochana...
dziś ide robić sushi ;P a co :D
natchnęłaś i mnie :D
p.s.czekam na maila z danymi do projektu wizytóweczki ;)
ej, ale sushi to nie zawsze jest "obleśna, surowa ryba", w skład sushi wchodzić też moze łosoś (wędzony! taki, jakiego się daje do sałatki - smaczny, nie zaden "surowy z larwami") albo inny rodzaj lekko wędzonej ryby- to nie smakuje jak tatar! ryba to ryba, nawet surowa jest smaczna, naprawdę :D nie ma co się bać. ryż to po prostu ryż, tylko inaczej sklejony - a sosy - sama pyszność. sojowy trochę podobny do naszego maggi - do tego w środku siedzi ogórek, wasabi (ostrzejszy chrzan) i naprawdę nie ma się czego bać:D spróbuj kiedyś, to tylko wygląda groźnie :D w smaku jest pycha. jest nawet wersja z kurczakiem dla nielubiących ryb;p (oczywiście nie surowym).
OdpowiedzUsuńalgi, w które się zawija sushi, to też raczej nie żadne wyzwanie dla podniebienia, są neutralne - na pewno nie obrzydliwe! to taki placek o smaku rybno-nijakim, coś jak sztywny szpinak, nic groźnego. a jedyne, co może być dziwne, to np. imbir (gryzie w język, nie każdemu smakuje) albo np. surowy tuńczyk - reszta to przystępne rzeczy, nawet dla polskiego podniebienia :D poważnie, ja się przełamałam i warto.
a wiesz że spróbuję? wszystko chyba zależy od tego gdzie i jak przyrządzone:) do odważnych świat należy!:D
UsuńJa nigdy nie byłam w barze sushi, nigdy mnie tam jakoś nie ciągnęło i po prostu nie było okazji , ale mój tata sam robi w domu, więc jest nawet bezpieczniej :D
UsuńP.s urzekłaś mnie tym *-*
ohh, a ja myślałam że sama je robiłaś :(( rozczarowanie.... ale w sumie sama też byś mogła, nie? ;D Wystarczy znaleźc taką ceramikę a nie jest łatwo ://
OdpowiedzUsuńsama też kiedyś pokombinuję;)
UsuńSmacznie wyglądają ;3 zapraszam do mnie www.modelinkowe-cuda.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJakie boskie!
OdpowiedzUsuń:O WOW!
OdpowiedzUsuńFENOMENALNIE WYGLĄDAJĄ!
pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
No wreszcie coś na słono! I po japońsku... tak jak lubię ;)
OdpowiedzUsuńO jejuu... Boskie ! <#
OdpowiedzUsuń