Kochani, serdecznie dziękuję za troskę o mnie i obrastający kurzem mój blog-kilka osób pisało do mnie pytając, czy żyję i co się ze mną dzieje:) tak, wiem, jeszcze do niedawna posty pojawiały się w odstępach co najwyżej 2-dniowych, a tu od ponad dwóch tygodni cisza... no ale w końcu to grudzień, więc pewnie domyślacie się czym spowodowana jest moja nieobecność:) mam masę pracy, zamówień i rzeczy do zrobienia... myślałam, że większego sajgonu niż w grudniu zeszłego roku być już nie może-listopadowe i grudniowe statystyki mojej firmy pokazały, że jednak może:P w listopadzie liczba złożonych zamówień i kupionych produktów dobiła do "rekordu" z grudnia ubiegłego roku;) nic więcej nie powiem, wracam grzecznie do pracy, przy której spędzam dzień w dzień po kilkanaście godzin. A poniżej migawki z mojej pracowni;)
Taka liczba paczek średnio opuszcza moją pracownię każdego dnia:) tu akurat przesyłki z soboty...
A to torba z paczkami wysłanymi dzisiaj:D
Takie pudełko dość sporych rozmiarów robiłam na zamówienie ostatnio
A listopadowy maraton przy swojej pracy manualnej przypłaciłam przeciążonymi stawami... przez dobrych kilka dni praktycznie ledwo ruszałam ręką w nadgarstku:P
Poniżej statystyki sprzedaży z samej tylko DaWandy... wyświetlona "chmurka" to tylko pierwszy tydzień grudnia;)
Serdecznie dziękuję za tak ogromne zainteresowanie ofertą mojej firmy! :)
PS. kupiliśmy z Krzychem mieszkanie!:D nasze własne, dokładnie takie jak chcieliśmy:) polowaliśmy na 4-pokojowe i w końcu się udało, nawet na 1. piętrze-takie też miało być:D aktualnie trwa kapitalny remont, zrobić i kupić musimy dosłownie wszystko-ileż frajdy jest we wspólnym wybieraniu kafli, paneli, tynków, mebli!:) a w tym pokoju już za jakiś czas będzie mój własny osobisty warsztat z "prawdziwego zdarzenia" :D